No i cóż? – zapytacie. Mikołajki minęły, wesoły, śmieszny i miły starszy pan w długim, czerwonym płaszczu i czerwonej czapce z białym pomponem właśnie odjechał swoimi ogromniastymi saniami zaprzężonymi w dziwaczne, rozłożyste stwory zwane reniferami. Dobre pytanie, ile tych prezentów rozdał, a ile mu tam jeszcze pozostało w tych jego przepastnych i niezgłębionych worach? A ile w tych worach było naszych kołder z bawełny, kołder z wielbłądziej wełny, kołder z kaszmiru, a ile kołder z alpaki? Że już o kocach bawełnianych nie wspomnę ani o kołdrach z puchu, z jedwabiu czy z owczej wełny? Oooch… obawiam się, że na to pytanie będzie bardzo trudno odpowiedzieć… przynajmniej w tej chwili… ale nie pozostanie to, myślę, tajemnicą na zawsze… Jeżeli już, to na najbliższe dwa – trzy tygodnie, dopóki ten zabawny, stary dziwak nie odwiedzi nas znowu… I wtedy sami się dopiero przekonacie, ile on tych worków przywiezie – no, oczywiście, mam na myśli worki z naszymi produktami – kołderkami i kocykami, których i tak pełno znajdziecie w każdym lepszym polskim sklepie, ale po co zadawać sobie aż tyle trudu i wysiłku… Po co się fatygować, po co tracić czas, po co zużywać nogi do tego celu, kiedy to wszystko możecie znaleźć najzwyczajniej w świecie pod gwiazdkową choinką? Oczywiście, jeżeli Was ktoś zaszczyci taaakim ekskluzywnym prezentem jak nasze wyroby… ???? Ale dlaczego ma to działać tylko w jedną stronę? – zapytacie. – Czy my też nie możemy komuś sprawić tej przyjemności i zafundować podobnego podarunku? Przecież w ten sposób jeszcze szybciej doświadczymy tej niewątpliwej przyjemności – ba, co tam przyjemności – rozkoszy, krótko mówiąc, jaką jest trzymanie w rękach i dotykanie Waszych milutkich kołderek i przemiłych kocyków… Ależ oczywiście, że możecie… ???? Tylko skąd wiecie, że nasze kołdry i koce to taka miła rzecz – używaliście ich już kiedyś czy jak??? ???? Ahaaaaa, takie sprawy, wydało się – Wy już kiedyś u nas kupowaliście i więcej, czym są nasze produkty… ???? To tym lepiej – nie musimy się już chyba dodatkowo wysilać i strzępić sobie języków???… ???? Dobrze, to przejdźmy teraz w końcu do tematu świąt… ????
Święta, święta…
A wszystko zaczyna się od pierwszej gwiazdki… Stąd właśnie i określenie naszych przemiłych upominków, stąd właśnie nazwa „prezenty gwiazdkowe”… ???? Spada sobie taka gwiazdka tak po prostu, i to jeszcze zupełnie przed świętami, bo w tak zwaną Wigilię… ???? A ta Wigilia to cóż to takiego? Ano, tak mniej więcej dzień przed świętami Bożego Narodzenia… świąt jeszcze nie ma, ale zmierzch już zapadł kompletny, na dworze ciemności nieprzeniknione… i wtedy właśnie czekamy na Gwiazdkę… czyli na tę pierwszą gwiazdkę, która spada nam z nieba… Musimy się pilnie wpatrywać we wciąż jeszcze bezgwiezdne, wigilijne niebo, spowite nieprzeniknionym mrokiem, aby wypatrzeć pośród tych szczególnych i wprowadzających nas w szczególny nastrój ciemności ten pierwszy mały ogieniek – a właściwie srebrzyście świecący poblask… to maluteńkie światełko, lecące z prędkością tak wielką, że zaledwie jesteśmy w stanie je zauważyć, to właśnie pierwsza gwiazdka… ???? I co wtedy? – zapytacie. Ano właśnie wtedy trzeba sobie pomyśleć jakieś życzonko, żeby nam się spełniło w Nowym Roku – ale baaa – trzeba je sobie pomyśleć po cichu, bo jak powiemy je na głos i się od razu nim z wszystkimi podzielimy, to się zaraz znajdzie kupa zazdrośników, którzy będą chcieli nam właśnie przeszkodzić, żeby nam się nie spełniło, bo będą źli, że oni sami na to nie wpadli… ????
A co Wy sobie pomyślicie???
Oczywiście, jak mogłem zadać takie banalne pytanie, na które odpowiedź jest nawet nie do bólu przewidywalna, ale wręcz z góry wszystkim znana… ???? Oczywiście, pomyślicie sobie o naszych kołdrach z wielbłądziej wełny, kocach bawełnianych, kołdrach z kaszmiru, z jedwabiu i innych naszych cudeńkach… ???? A takiego subtelnego, a zarazem delikatnego i finezyjnego piękna jak nasze kołdry z puchu czy z bawełny też nie znajdziecie nigdzie indziej – tylko u nas, słowo honoru!!! ???? Aha, no i oczywiście pod Waszymi choinkami w Gwiazdkowy wieczór, tuż po przepysznej wigilijnej wieczerzy, przecudownym karpiku, fantazyjnym, smakowitym, pachnącym i dymiącym barszczyku z uszkami, po przełamaniu się opłatkiem i wzajemnym złożeniu sobie życzeń noworocznych, kiedy nareszcie przyjdzie do tego najbardziej wyczekiwanego momentu wieczoru i gwoździa programu – owego upragnionego rozpakowywania prezencików w celu ich późniejszego podziwiania bez końca – a ileż przy tym radosnych śmiechów, ile szczebiotania, ile gdakania młodych kurek i młodocianych kogucików… ???? Ale nie tylko całkiem młodzi mają przy tym dużo radochy – ci trochę starsi, ci, co przeżywają swoją drugą, a nawet trzecią młodość, także gdaczą, ile wlezie – ile tylko tchu w płucach znajdą… ???? I to czym się cieszą? Jakimiś tam laptopami, jakimś kolejnym najnowszym modelem azjatyckiego smartfona albo jaką tam nową sukieneczką stanowiącą ostatni krzyk mody… ???? Skoro to im sprawia tyle frajdy, to czy wyobrażacie sobie, że mogłyby ich nie ucieszyć nasze wyroby pościelowe – nasze kołdry z owcy, z alpaki, z wielbłąda, z kaszmiru??? … I to już – jak niegdyś nasi ukochani Skaldowie śpiewali – nie przeszkadza tytuł, wiek i płeć… Czy uważacie, że tylko kobietki znają się dobrze na dobrej pościeli i potrafią należycie docenić jej wartość, i z to z tego tylko tytułu, że są kobietkami??? A takie na przykład dzieciaczki to co??? Przecież im skórka młodsza, tym delikatniejsza i tym wrażliwsza właśnie na wszelkiego rodzaju bodźce, zwłaszcza te dotykowe… Jak to milusio pod taką kołdereczką legnąć, a szczególnie w taką nockę zaraz po tym przemiłym wieczorku wigilijnym, po tej całej radości, śmiechu, gdakaniu i okrzykach radości pod choineczką – jak to przyjemnie, jak przytulnie się owinąć w taki cudowny kawałek materiału, mieć go na swoją własną wyłączność, tylko dla siebie i dla nikogo innego… ???? Z nikim, ale to absolutnie z nikim się im nie podzielić, nawet z najbliższą osobą… ???? A takie dzieciaczki – one są takie słodkie, one najlepiej wiedzą, co dobre, a co więcej, od razu Wam to powiedzą – tak jak kołderką się z Wami nie podzielą, tak właśnie tą ogromną radością, jaką partykularnie czerpią z faktu jej posiadania, podzielą się z Wami natychmiast… ???? U dziecka to wszystko jest przecież takie proste: „chcę – nie chcę”, „lubię – nie lubię”, „dobre – niedobre”… ???? Jak tylko poznają miękkość i puszystość naszych kołderek, tak już nigdy więcej się z nimi nie zechcą rozstać – i będą wręcz płakać, krzyczeć i drzeć się wniebogłosy, kiedy tylko spróbujecie pociągnąć za ich róg, aby je poprawić, aby się Waszym pocieszkom smaczniej, wygodniej i bardziej komfortowo spało – bo będą myślały i się bały, że chcecie im zabrać ich najukochańszą zabaweczkę – ukochańszą niż ich najdroższy pluszowy misio czy laleczka… Cóż tam bowiem takie drobiażdżki znaczą wobec takiego rarytasu, jakim niewątpliwie są nasze kołdry z kaszmiru czy z wielbłądziej wełny…
Co więc trzeba zrobić, żeby dostać nasze kochane kołdereczki???
Oczywiście trzeba pilnie wypatrywać pierwszej wigilijnej gwiazdki… uważnie i pilnie wlepiać oczka, żeby nie przegapić tego pierwszego, najpierwszego blasku sunącego błyskawiczną smugą prosto z wysokości Niebios – Ojczyzny wyczekiwanego przez nas właśnie Dzieciątka Jezus – mknącego z prędkością rakiety… ???? A kiedy go już wypatrzymy i nie przegapimy, trzeba natychmiast, nie zwlekając, w ułamku sekundy – oby nie było za późno – pomyśleć sobie życzenie… tak, żeby nam się spełniło… a o czym pomyśleć??? Oczywiście o naszych kochanych kołdereczkach… ???? „Jezusku Mój Kochany, proszę, podaruj mi chociaż jedną taką kołdrę: z kaszmiru, z jedwabiu, z puchu, z owcy, z alpaki, z wielbłąda, z bawełny… może być też koc bawełniany, jeśli akurat kołdereczki nie będziesz miał pod ręką… A gdybyś był tak łaskawy, że dałbyś mi to wszystko razem w prezencie gwiazdkowym, to już w ogóle uczyniłbyś mnie najszczęśliwszym człowiekiem na całej Ziemi, po prostu przeszczęśliwym… Albo daj po prostu tyle, ile akurat w danej chwili będziesz mógł mi dać – za nic się nie obrażę, jeżeli będzie tego trochę mniej – każdy prezent od Ciebie będzie przeze mnie nadzwyczaj mile widziany i traktowany jako dar nadzwyczajny, dar prosto z Niebios – oczywiście, pod warunkiem, że będzie on pochodził z hurtowni ARTIEKO… ????
Oczywiście, trzeba tutaj uwzględnić jedną – ale tylko jedną, jedyną – poprawkę: to, że akurat ja to już z góry wiem, jakie będą Wasze życzenia – niczego tu nie zmienia, a tym bardziej ani nie psuje, ani nie niszczy, ani nie niweczy Waszych marzeń, w najmniejszym nawet stopniu… ???? Bo to ja jestem tym, który nie tylko zna dobrze, na wskroś i najlepiej Wasze życzenia – i nie tylko Wam jak najlepiej życzy i chce wszystkie Wasze życzenia spełnić co do joty – ale także tym, który jako jedyny jest władny to uczynić i ma taką moc sprawczą, gdyż wszystkie te Wasze przyszłe prezenty gwiazdkowe dzierżę pod swoim niezawodnym kluczem i mam ogromną, nieprzepartą i nieprzemożoną ochotę rozdać Wam te wszystkie prześliczne kołderki i kocyki, jakie tu trzymam w swoim magazynie – ja nie kłamię!!! Ani tym bardziej nie żartuję!!! A co więcej – dołączam się z najlepszymi życzeniami dla Was wszystkich na nadchodzące Boże Narodzenie i Nowy Rok… ???? Wszystkiego najlepszego dla Was wszystkich i wszelkich łask Bożych dla każdego z Was!!! ???? Niech się darzy!!! ????